Fenomen Szansa
[Refren x2]
Chłopak nie łam się
Bo wszystko może być ukryte właśnie w tej jednej szansie
Więc żyć pełnią życia albo na dystansie
Młody jestem, szarość życia tłamszę
[Zwrotka 1: Ekonom]
Czekam na swoją szanse
A życie różnie się układa tak jak karty w pasjansie
Dlatego na baczności mam się
Młody jestem, szarość życia tłamszę
Rozkminiam co jest prawdą a co fałszem
Intuicja prowadzi, radzi z czego mam korzystać
Kiedy sobie odpuścić, ryzykiem nie zawsze zyskam
Po prostu racjonalista, wiem kto jest ile dla mnie wart
Życie zapierdala szybciej niż hart
Mogę mówić, że mam fart, rodzinę swoją, niezły start
Nie dla wszystkich niestety sprzyjający układ kart
Chłopak nie łam się
Bo wszystko może być ukryte właśnie w tej jednej szansie
Całe życie na dystansie
Od bogactwa i luksusu na ujemnym bilansie
Trwając w prawdzie, a nie w kłamstwie sam kowalem swego losu
Staram się jak mogę, by unikać kłopotów
By w końcu dojść do głosu, udowodnić wartość Feno
Wierzę w chłopaków, bo może oni świat zmienią na lepsze
Cel to wykorzystać szanse, resztę pieprzę
Iść do przodu, lecz w podziemiu tak jak w metrze
Gdy sukcesy wietrzę, a będę trwał przy swoim
Niejeden chłopak żyje i w cierpliwość się zbroi
Potrzebny chwyt jak w Troi i życiowy fortel
Wykorzystać szanse i osiągnąć swój cel
Wykorzystać szanse i osiągnąć swój cel
[Refren x2]
[Zwrotka 2: Stefci]
Ciągle ciężko z pieniądzem, tak to życie się toczy
To wielki problem, spójrz prawdzie w oczy
Widzisz, nie da się go przeskoczyć
Co pozostaje, z dachu bloku skoczyć? (nie!)
Kto się poddaje ten przegrywa
Dlatego łapie każdą szanse
Żeby całe życie nie zapierdalać dyliżansem
Każdy krok do przodu jest dla mnie awansem
Na typów z pod monopolu patrzę z dystansem
Czerwonoskórzy, którzy nie mają przyszłości
Póki mam możliwości to się łapię
Kiedy tylko jest opcja hajsu się nachapię
Żeby mieć go w ręku trzeba głową pokręcić
Bo na szóstkę w lotka do usranej śmierci można czekać
Kto tak robi żal mi tego człowieka
I choć czas ciągle ucieka to Stefci nie zwleka
A dla tych, którzy myślą tak samo jak ja piona [?]
[Refren x2]
[Zwrotka 3: Żółf]
Słyszysz, to Fenomen nowy numer w miasto śle
Mam dosyć gadania, że i tak nie jest źle
Bo wiem, że mogę wszystko na lepsze zmienić
I wiem, że są ludzie co potrafią to docenić
Doświadczeniem z nimi chcę się podzielić
Co dzień z zajebistą sztuką tarzać się w pościeli
Niektórzy już pojęli, że życie stwarza szanse
Więc żyć pełnią życia albo na dystansie
Podejmowania decyzji bez przemyślenia
Czasem są przeliczenia, to banda życia znana tej
Ale tak żyje od małolata, moje miejsce to cień tego świata
Niektórzy mają mnie za wariata
Ale nie opadła krata, mam szanse chce ją wykorzystać
Bo wiem, że mogę zyskać i mogę też stracić
Ale chyba warto w doświadczenie się wzbogacić
Zarabiają tylko kumaci lub przewidują ruchy
Gówno prawda, życie sieka z partyzanta tak jak duchy
Jesteś głuchy jeśli o tym nie słyszałeś
O czym myślałeś?
Kiedy szanse miałeś na to żeby uchronić się przed aluminiową kratą
Brązowa, zawaliłeś swoje życie
Teraz będzie tylko gorzej, a ty toniesz w zachwycie
Nie słyszałeś podziękowań, to usłyszysz je na płycie
Bo jestem sobą, nieważne co o mnie myślicie
Za swoją rodzinę oddał bym swoje życie
A ten kawałek dedykuje jak to komu micie
[Refren x2]