Guzior Omori Omori
[Zwrotka 1]
Gdzie popełniłem błąd?
Jakbym miał głośniki wmontowane w dłonie
Bo wszystko leci mi z rąk
Wdziera się w nozdrza glonu mleczny mi swąd
Leniwa moc ta z pionu znosi mnie w przeciwny prąd
Wpadłem w zły krąg
Leżę na dechach, więc daj trochę siana, wykrzesimy coś
Bo uderza tej zimy zło
Teraz chcą same Supreme'y
Nie ufam ci, jak nie spadł ci włos z czupryny
Wyruszam przeważnie porami późnymi
Wszystko możemy, nic nie nie musimy
Staram się dostrzec cały obrazek, choć braknie puzzli mi
To byłoby prostsze zamalować to na czuja tak, jak ja chcę, chuj z nimi
Na kartkę się kruszy mi kush, opóźniamy lot, czekają na nas?
Weź fajną muzę mi puść, uprzyjemnij lot, niech czekają na nas
Ja nie zdycham z przepracowania przyznaje bez bicia, żenada
I wszystko chce zacząć naraz i zmienić od dzisiaj, ta, na bank
[Refren x4]
Wszystko, co mamy w głowach
NaNaNaNaNaNa...
[Zwrotka 2]
Wszystko już jasne? I to jest śmieszne
Bo tym, co się najbardziej nie chce, to mogą najwięcej
Jak już się zachce, ta
A ja sobie w kłopoty wpadam, reszta jak roboty nadal
Ja nie szukam roboty nadal, bo kokosy w rapach
To rzecz, na którą dają prognozy nadal
Pamiętam jak byłem młodszy, goniliśmy po korytarzach
Teraz są boxy, a nie jakieś potwory w szafach, he joł
Zawsze zamiast obrony atak, opary weed'u tego nie zmienią
Sobie do moich gadam, paru debili tego nie zmieni
Stawiam na kartę jak Yu-Gi-Oh, zaczyna powoli padać
Pijemy na dachu Tokio, przystanek Ōmori papa
Stawiam na kartę jak Yu-Gi-Oh, zaczyna powoli padać
Pijemy na dachu Tokio, przystanek Ōmori papa
[Refren x4]
Wszystko, co mamy w głowach
NaNaNaNaNaNa...