Penx Brainstorm
[Zwrotka 1]
Mam permanentną dziurę... mając wylot tu każdego dnia
A dopiero, co zszedłem na ziemię
Omal nie schodząc z tej ziemi
Mówię sobie - siema świat, razem dziś coś zwołujemy
Rozmawiam o tym sam ze sobą, ze swoim drugim ja
Żyć inaczej chciałbym, ale nie lubię się dzielić
To już typie chyba porno live
Bo pierdolą prosto w oczy non-stop o tym, jak są ślepi niemi
Niczego nie wolno nam
Nie przestawiaj zegarka, prędzej czy później to czas nas zmieni
Chciałbym bardzo pojąć czas, a czasem połamać nas
Byśmy lepiej byli nastawieni
Powinienem jarać grass, kiedy wzrasta gniew mi
Lecz od takich faz mam właśnie 2 w 1
Nie dawali żadnych szans poznać nas ze sobą
Mimo wszystko każdy z nas chciałby kurwa stać się sobą
[Zwrotka 2]
Mam permanentną dziurę, chociaż mówią mi, że będzie dobrze
Lecz podobno to czas leczy rany nie?
A ja tylko chcę nirvany w głowie, chcę oczyścić plamy krwi
Bo się ciągle przecinamy nie?
Słyszę strzały w tle - chyba łeb mi pęka
Później tylko śmiech, gdy go pytam, czy się znamy
Choć sami nie znamy się, znam te jego ścieżki - to nie jest droga
Tak własnie się mijamy
Projektuje na mnie zło, to architekt diabła
Jedną kreską nie raz już mi spieprzył plany
Chciałbyś mi zastąpić go, podając pomocną dłoń
Ale my chyba nie chcemy zmiany
Dobro, zło mi się przeplata wciąż, non stop myślę mówię
No to co, ze będą bredzić dzbany?
Nie chcę, by to poszło w kąt, nie pamiętam bym to pisał
Chyba on to za mnie kreślił, czaisz?