Home Page »  S »  Siwers
   

Underdog Lyrics


Siwers Underdog

[Zwrotka 1: Siwers]
Mam 34 na karku, głowę otwartą i najlepszy czas teraz
Grać chce tyle lat tu tak jak Deep Purple dopóki kręci się Ziemia
A jak robić hajs tu mam w małym palcu, autodestrukcje mam w genach
Jedynie Pan Bóg zna o mnie prawdę się nie pomylił w ocenach
Na świat muszę tu patrzeć z dużym dystansem zimnym jak Władywostok
Jak widzę tę farsę, kalka na kalce są prawie wszędzie jak hotspot
A farmazon tutaj staje się faktem wypowiedzianym po stokroć
I dajesz się ciągle złapać w pułapkę myśląc, że idziesz pod prąd
Na chłodno, nowe spojrzenie nic mi się nie pojebało
Ludzie znikają jak zaczniesz traktować ich z wzajemnością tak samo
Masz z tym problem, to twój problem ale tych ciągle ci mało
Jak ty mogłeś, ja też mogłem, chcesz możemy pójść na bok
Wszystko pozamarzało jest tylko mgła i mróz tu
Niektórzy nic nie kumają jak czegoś nie wiesz to sobie zgoogluj
Aktorzy się przewijają, chcą ze mną jechać na jednym wózku, bo
Wciąż na żyłach złota szukam tutaj pulsu

[Refren: Solka]
Kiedy cię nie trzyma nic, dzisiaj przed tobą ktoś zatrzasnął drzwi
Ty znowu idziesz po wiatr, w oczy sypią ci piach, nikt nie daje ci szans
I cięższy staje się twój krzyż, dziś w twym sercu zostaje po tym sznyt
Byłeś z tym sam na sam, wiesz ile jesteś wart, nic nie znaczy już strach

[Zwrotka 2: Siwers]
Robię muzykę na swoją modłę, ty łap to albo się odpierdol
To one way ticket, ej, hombre to nie gra prosta jak gameboy
Ja co weekend mam tu bombę, a w głowie kurwa mam Hebron
Mam taktykę na tę wojnę odjąć im mowę jak backdoor
Mam wiele talentów, zapas energii, a wciąż mam deficyt czasu
Wciąż memento mori, wciąż goni mnie termin, chcę wyjść z tego impasu
Wyjść bokiem z zakrętu, nachapać się pengi i wyrwać się z tego schematu
Nie mogę, bo po głowie chodzą mi bębny i sztuka dużego formatu
Doszedłem do tego etapu, muzyka stała się moją obsesją
Jest we mnie coś z psychopaty ale też jestem przy niej jak dziecko
Krążę tu jak elektron, działam pod czasu presją, dyryguję orkiestrą jak schizofrenik-maestro
To klasyczne morderstwo na tracku w sylabach zadane słowem
Weź nie ulegaj sugestiom, bo to ja tu nadstawiam głowę
Tak jak Bisz jestem tu bestią ale nigdy nie czułem się Bogiem
Może przez to, że zawsze wolałem być Underdogiem

[Refren: Solka]
Kiedy cię nie trzyma nic, dzisiaj przed tobą ktoś zatrzasnął drzwi
Ty znowu idziesz po wiatr, w oczy sypią ci piach, nikt nie daje ci szans
I wciąż się staje się twój krzyż, dziś w twym sercu zostaje po tym sznyt
Byłeś z tym sam na sam, wiesz ile jesteś wart, nic nie znaczy już strach
Most Read Siwers Lyrics
» Roki


Browse: