Teatr Es Bliscy I Oddaleni
I musza sie spotkac aby sie ominac.
Bliscy I oddaleni jakby stali w lustrze
Pisza do siebie listy gorace I zimne.
Rozchodza sie jak w smiechu porzucone kwiaty
By nie wiedziec do konca czemu tak sie stalo
Sa inni co sie nawet po ciemku odnajda
Lecz przejda obok siebie bo nie smia sie spotkac
Tak czysci I spokojni jakby snieg sie zaczal
Byliby doskonali lecz wad I'm zabraklo
Bliscy boja sie byc blisko zeby nie byc dalej
Niektorzy umieraja-to znaczy juz wiedza
Milosci sie nie szuka jest albo jej nie ma
Nikt z nas nie jest samotny tylko przez przypadek
Sa I tacy co sie na zawsze kochaja
I dopiero dlatego nie moga byc razem
Jak bazanty co nigdy nie chodza parami
Mozna nawet zabladzic lecz po drugiej stronie
Nasze drogi pociete schodza sie z powrotem.
Milosci sie nie szuka jest albo jej nie ma
Nikt z nas nie jest samotny tylko przez przypadek
Sa I tacy co sie na zawsze kochaja
I dopiero dlatego nie moga byc razem