Zaburzenia Stary Nowy Jork
[Zwrotka 1]
Zaburzenia, rozterki, wstręt do kwestii przyziemnych
Złe nawyki i lęki rozstrajają mi błędnik
Wizje zapchanych tętnic, w imię poezji
Mój introwertyzm, który ginie podczas ekspresji
Próbując wyodrębnić to co ważne od materii
Bo czasu zostało tyle, co kwasu w mojej baterii
Biorąc pod uwagę to co za mną - całkiem sporo
Cóż, wena mnie dopada gdy zanika kolor
Cóż, regularnie nie podlewam kwiatków
Z moim stylem życia koreluje tylko kaktus
Wszystkie roztocza na mnie, nie jestem tu z przypadku
I wie to kilku świadków moich wzlotów i upadków
W większości żyję pośród nich codziennie
Szkoda tylko, że w jednej okna są nieszczelne
Z innymi wieczorami łączę się przez internet
I rozmawiamy o tym, że życie jest beznadziejne już
Mimo to, jesteśmy spoko wciąż
Napierdalamy się ze swoimi wizjami #podziemny_krąg
Ostatnie wersy, ostatni bastion, ostatni sort
Pokolenia, któremu gra w duszy stary Nowy Jork
(Stary Nowy Jork x3)
[Zwrotka 2]
Choćbym nie wiem jak próbował, nie umiem pisać bez treści
Nawet w nowych butach chodzę po grząskiej nawierzchni
Brud klei się do mnie, deszcz obciąża rzęsy
Dzięki czemu obraz jest ostrzejszy i wcale nie węższy
Wręcz przeciwnie - rejestruje pełne spektrum
Dosłowność dosłownie wyrywam z kontekstu
Mógłbym napisać, że tęsknię, że czuję pustkę w sercu
Ale byłaby to strata Twojego czasu i mojego wersu
Wolałbym zobaczyć rano jak wyciskasz pasty tubkę
Ja wychylam się zza Ciebie by spotkać Twój uśmiech
W lustrze. I przez moment jest niezręcznie
Ale na szczęście nikt się nie sili na elokwencję
Kiedyś pierwszą piosenkę nosiłem w wielkim walkmanie
W czasach gdy satysfakcji nie mnożyłeś przez wyświetlenie
Propsy były jeszcze słowem - mówionym, niepisanym
A jak ktoś nie czuł Twojego stylu to wychodził z bramy, ziom
To był stary Nowy Jork
(Stary Nowy Jork x4)
[Outro x2]
Wciąż zachwycają mnie stare elewacje
I tęsknię za dyskusjami na schodowej klatce
Nawet jak występowały eskalacje
A sąsiad straszył, że ma już komendę na słuchawce
Stary Nowy Jork /// x4